sobota, 26 maja 2012

Robótkowy zastój czyli.... szkolę się :)

Chwilowo robótkowo utknęłam w martwym punkcie. Obiecuję jednak, że już wkrótce pokażę postępy w moim tajemniczym cosiu :) Wykańczam również słonecznikowy upominek dla mojej pary ze Słonecznikowej wymianki. A wszystko przez to, że.... się szkolę :)

Zakwalifikowałam się na kurs dla wychowawców wypoczynku dzieci i młodzieży. Tak to się oficjalnie zwie, a w skrócie chodzi o wychowawców kolonijnych :) Ponieważ pracuję, mogę się szkolić tylko w weekendy. Zaczęliśmy dziś od "zajęć praktycznych" :) I były zabawy integracyjne, bajka o Czerwonym Kapturku, nauka tańca ;) wypełnianie dzienniczka wychowawcy i jeszcze sporo innych wrażeń. Zaczęliśmy o 9 rano i nawet się nie obejrzeliśmy, kiedy zgodnie z planem wybiła 16.30, czyli koniec zajęć. Jutro będzie podobno więcej siedzenia, ponieważ będziemy się szkolić z przepisów prawnych. Potem czekają nas jeszcze zajęcia w nastęny weekend (2 i 3 czerwca). Dostaliśmy dziś nawet "zadanie domowe" :) Na następną sobotę mamy przygotować patyczaki :) Chodzi o takie zwinięte strony z gazet, które właśnie po zwinięciu przypominają patyczki :D Myślę, że będziemy robić papierową wiklinę, a że jeszcze tego nie próbowałam, więc zapowiada się ciekawie :) Teraz znikam poodpoczywać, bo jutro rano, podobnie jak dziś, muszę zdążyć na autobus o 6.50, żeby dojechać na czas :) I jeszcze przesyłam buziaczki dla wszystkich naszych fantastycznych mam :D

czwartek, 24 maja 2012

Ech.......

Aż chce się żyć, kiedy wszystko wręcz w oczach rośnie i kwitnie :) Zresztą zobaczcie sami :D
Moją mamę "dopadła" Wena :) I z niczego zrobiła coś. A dokładniej dwa kosze na kwiaty. Oczywiście kiedy tylko zaczęłam robić im foteczki, Złośnica musiała prawie dosłownie wsadzić nos w aparat. Przecież nie może być tak, że coś się dzieje bez niej prawda? :D
Tymczasem mój tajemniczy "cóś" powoli nabiera kształtów :)
Już nie mogę się doczekać efektu końcowego :D

czwartek, 17 maja 2012

Tęczowa wymianka :)

Za oknem szaro-buro więc kiedy na blogu Kasi trafiłam na informację o Tęczowej wymiance po prostu nie mogłam jej się oprzeć :)

wtorek, 15 maja 2012

Czerwona ściana? Czemu nie! :D

Po ostatnich remontach wszędzie otaczały mnie zielone lub żółte ściany... Zielone - w pracy i w pokoju mojego brata, a żółte - w naszym "salonie" :P Na dokładkę w moim pokoju miałam po dwie ściany w tych kolorach. Już mi się opatrzyły! Dlatego kiedy okazało się, że na czas długiego weekendu moja rodzinka wybywa, ja wymyśliłam sobie remont. I przy małej pomocy mojego brata, który razem z kolegą poprzesuwał meble i odkręcił karnisz... Zrobiłam to! Muszę się też przyznać, że jeszcze nigdy nie malowałam ścian :D Ale jak mówi stare powiedzonko: "Zawsze musi być ten pierwszy raz" :) 1 maja zrobiłam bałagan, czyli wyniosłam z pokoju to co się dało. 2 maja - kupiłam farby, pomalowałam kaloryfer pierwszy raz i dokończyłam segregację ciuchów na te, w których już nie chodzę i chodzić nie będę oraz na te, które mogły zostać :D 3 i 4 maja malowałam a w dwa kolejne dni - sprzątałam. Chyba już dość tego gadania :) Pora pokazać efekty pracy :) Na początek foteczki ścian w wersji "przed"
A teraz zdjęcia w zasadzie tych samych miejsc już po wszystkim :) Zapomniałam jeszcze dodać, że wymyśliłam sobie, że jedna ściana będzie czerwona, a pozostałe - beżowe. Foteczki robione tuż po zakończeniu prac więc miejscami jeszcze widać mokrą farbę i taśmę malarską :D
"Oberwało się" również grzejnikowi, który wygądał dość marnie:
a po małym liftingu wręcz jaśnieje :D
Po remoncie skończyłam też zamówione przez mojego kolegę pamiątki komunijne :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę równie owocnych weekendów - nie tylko długich :D

czwartek, 3 maja 2012

Wiosennie :)

Wiosna zawitała do nas na dobre, więc ostatnio zamiast przy komputerze spędzam czas na świerzym powietrzu :) I nawet nie zauważyłam, że już dawno się nie "odzywałam". No ale cóż.... Przy tak pięknych okolicznościach pogody po prostu nie można się oprzeć nawet słodkiemu leniuchowaniu na słoneczku. Zresztą zobaczcie sami :)
Kilka dni temu dotarła do mnie cudna przeyłka od Imawe za znaczki, które jej przesłałam. A dokładnie 1435 i jeszcze 39 na kopercie :) Imawe postanowiła nagrodzić kilka osób, które pomagały jej zbierać znaczki. I jedną z nich jestem ja :D Dostałam gazetkę z prześlicznym misiem, mulinki, przecudny igielniczek oraz zestaw do xxxxx o zapachu zielonego jabłuszka! :D Bardzo lubię ten zapach! Całość strasznie mi się podoba!!
Imawe! Dziękuję pięknie!!!!! :) Poszalałam też troszkę zakupowo. Ponieważ w planie mam całkiem spory obraz konieczne było skompletowanie mulinek. Okazało się, że mimo moich zapasów całkiem sporo mi brakło.... A dokładnie prawie 90 kolorów... Dlatego uszczupliłam troszkę zapasy pasmanterii Art and Hobby Razem z zamówieniem dostałam jeszcze gratisy :) Takie całkiem podwójne :D, bo 2 szpatułki do przechowywania mulin, 2 nawlekacze do igieł i dwie igiełki :)
Nie mogłam również się oprzeć stempelkom, które na wynalazłam na Allegro. I już je mam :D
Pozdrawiam serdecznie!!! :D