czwartek, 22 grudnia 2011

Przedświąteczne zaległości

Dopiero dziś zauważyłam, że mój ostatni wpis zrobiłam tydzień temu... Ale ten czas leci.... Kiermasz świąteczny był świetny, choć kupujący trochę nie dopisali. Mamy jednak nadzieję, że uda się go przekształcić w imprezę cykliczną i więcej osób się o nas - "lokalnych twórcach" dzieł wszelakich - dowie. Jak na razie mamy w planach Kiermasz Wielkanocny. Zobaczymy co z niego wyjdzie :)
Tymczasem kilka zdjęć z mimionej imprezy, na której można było kupić różności. Choinki z makaronu, szyszek i innych cudów, wydmuszki jaj stylizowane na bombeczki, przeróżnej maści biżuterię, smakołyki itp. Niestety nie udało mi się wszystkiego obfocić... :(

Po kiermaszu rozłożyło mnie na amen. Skończyło się na LB czyli "leżeniu bykiem" z zapasem antybiotyku i innych leków. Na szczęście powoli dochodzę do siebie, ale muszę się przyznać, że po prawie dwóch latach bez choroby, czy jakiegokolwiek przeziębienia - mam dość. Wychorowałam się za wszystkie czasy. I nie chcę więcej! :)
Wygląda też na to, że mojemu komputerowi też się choróbsko udzieliło, bo przez dwa tygodnie ani myślał się połączyć z internetem. I nawet informatyk z wcześniejszego posta nie pomógł.... :( Ale na szczęście zołza wreszcie współpracuje i mogę nadrobić zaległości :)
Oczywiście przez cały ten czas nie siedziałam bezczynnie. Okres świąteczny to również czas wysyłania karteczek więc powstało kilka nowych :)
Aniołkowi też przybyło trochę xxxx, ale jeszcze nie zrobiłam fotek... Obiecuję wkrótce to nadrobić :)
Na zjeździe w Ustroniu uczyłam się troszkę hardangera. Chciałam spróbować zrobić coś samodzielnie i wymyśliłam sobie serwetę na Święta. Niestety wygląda jednak na to, że to będzie serweta dopiero na następne Boże Narodzenie...
Zaczęło się od fastrygi:
Potem całkiem fajnie mi się wyszywało, aż... okazało się, że pomyliłam się w liczeniu i całkiem spory kawałek trzeba było spruć..... I tak z tego co widać na poniższym zdjęciu ostała się tylko środkowa gwiazda....
Ech............ Podobno tylko ten kto nic nie robi się nie myli, ale strasznie nie lubię pruć....
Tymczasem Pluszak postanowił mi pokazać co myśli o tym moim plątaniu niteczek i się wypiął ;)
Przygotowałam jeszcze upominki dla moich wymiankowych adresatek i już wkrótce je pokażę. Jak również te, które sama otrzymałam :)
Dziękuję również ogromnie za wszystkie życzenia urodzinowe, które od Was otrzymałam. Mam nadzieję, że choć część się spełni :D :D :D :D :D

1 komentarz: