Nie mam pojęcia jak to zrobiłam, ale stało się.... Zapomniałam, przegapiłam wpis z wrześniowymi postępami nad moim UFOKiem...
Zaczął się rok szkolny, a wraz z nim powrót do szarej rzeczywistości i nadrabianie zaległości powstałych w czasie zdalnej nauki. Do pewnych rzeczy na nowo trzeba się przyzwyczajać...
W ramach odskoczni, po bardzo długim czasie, wracam do pieszych wycieczek w góry. Z bardzo fajną ekipą odwiedziliśmy ;) Śnieżnik oraz Góry Sowie.
Niestety wszystko to wiąże się ze skróceniem czasu, który poświęcałam mojemu haftowanemu kolosowi. W związku z tym przybyło mu raczej niewiele. Pocieszam się myślą, że teraz będzie więcej długich wieczorów, które będę mogła poświęcić mojemu UFOKOwi :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz