Na szczęście udało mi się wyrobić w czasie i powstały trzy "konturowe" prace. Dwie metryczki dla niedawno narodzonych dzieciątek i jedna dla moich fantastycznych znajomych z okazji ślubu :D
I tak powstał obrazek dla Michałka:
A później dla Bartusia :)
Ogromnie mi zależało, żeby dla moich znajomych przygotować coś unikatowego z okazji ich ślubu. Dzięki nim - mimo tych wszystkich, raz lepszych raz gorszych rzeczy, które mi się w życiu przytrafiły i przytrafiają - wciąż wierzę w miłość. To takie moje prywatne Słoneczka :) Mam nadzieję, że mój skromny upominek im się spodobał, bo jeśli chodzi o mnie to miałam niesamowitą radochę przygotowując go :)
Wiele osób mówiło mi jak bardzo nie lubią "kreseczek" czyli backstitchy. A ja je po prostu uwielbiam! Strasznie lubię kiedy wszystkie xxxx są już postawione i to właśnie backsititche wydobywają każdy najdrobniejszy szczegół i stanowią przysłowiową "wisienkę na torcie". :)
Doczekała się również oprawy jedna z moich pierwszych prac - Madonna z dzieciątkiem. Teraz wisi w sypialni u moich rodziców :)
przepiękne hafciki !
OdpowiedzUsuńsame cudowności!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Wspaniałe są Twoje hafty. Szkoda, że nie możesz mnie nauczyć "kreseczek" bo ja się zawsze z nimi morduje ;)
OdpowiedzUsuńWzorek na pamiątkę ślubną cudny i mi nieznany:)
OdpowiedzUsuńPiękne hafty. Metryczki śliczne a haft ślubny po prostu uroczy i zabawny. Wspaniała pamiątka i prezent.
OdpowiedzUsuńJa nie za bardzo lubię robić backstitchy ale podobnie jak Ty czekam na nie bo wiem, że to koniec i zobaczę efekt swojej pracy.