środa, 24 października 2012

Ustroń 2012 :D

Po trzech fantastycznych dniach w Ustroniu bardzo ciężko wrócić do szarej rzeczywistości. Mieliśmy cudowną pogodę i widoki :) Polska złota jesień w górach jest przepiękna!!! Zresztą zobaczcie sami :)





W piątek, po przyjeździe, wybrałyśmy się na obiadek do knajpki pełnej aniołów :)

Zamówiłyśmy pierożki, a dostałyśmy takie pyszności :)

Potem pospacerowałyśmy trochę po Ustroniu i trafiłyśmy do biblioteki, która nas zauroczyła:










oraz do miniamfiteatru w troszkę dawnym stylu :D



W ośrodku przygotowałyśmy wystawę prac uczestników Zjazdu. Na niektóre prace nie mogłyśmy się napatrzeć














W sobotę od rana uczestniczyłam w warsztatach prowadzonych przez koralikową czarodziejkę, która "ukrywa się" pod nickiem Weraph. Na wystawie można było zobaczyć kilka jej prac:



:
Co prawda nie wiem czy kiedykolwiek zbliżę się choć trochę do tego ideału, ale na warsztatach starałam się właściwie wykorzystać wiedzę przekazaną nam przez Weronikę. I tak na pierwszych warsztatach zrobiłam kawałek, a później w nocy skończyłam (tak mnie koraliki wciągnęły :D :D) koralikowo-szydełkową bransoletkę, a na drugich - po wielu przejściach :D udało mi się wypleść kuleczkę-zawieszkę do bransoletki :D

Ten "ogonek" z boku to taki mały próbnik :) Każdy nas na początku dostał kilka sekwencji nawleczonych koralików na których trenowałyśmy i uczyłyśmy się pleść całość. Dopiero kiedy udało nam się zrobić ten kawałek Weronika pozwalała nam wybrać sobie, a następnie samodzielnie nawlec koraliki na swoją własną bransoletkę. Na zdjęciu może niezbyt to widać, ale moja składa się z trzech rodzajów Toho 8/0: silver lined siam ruby, silver lined frosted ruby oraz silver lined lt topaz, w układzie 1a1b1a2c. Strasznie się cieszę, że udało mi się nauczyć tworzyć te cuda, choć przyznam szczerze, że trochę się bałam tych koralikowych warsztatów. Cóż... Okazało się, że nie takie koraliki straszne... :)

W niedzielę zapisałam się na naukę temari. Szkoliła nas Pani Ania Baranowicz. Wzorem dla nas była jej praca:

Po upływie czasu przeznaczonego na naukę moja kulka wyglądała tak:


A już w domu wykonałam drugą połówkę i teraz zastanawiam się jeszcze jak całość wykończyć


Potem niestety trzeba było już wracać do domu, ale strasznie się cieszę, że mogłam się spotkać z Zakręconymi i odliczam czas do kolejnego spotkania :)

4 komentarze:

  1. Ale pięknie tam było! I jakie cuda do pooglądania. Warsztatów zazdraszczam. Super jest nauczyć się czegoś nowego.
    Pozdrawiam ciepluśko

    OdpowiedzUsuń
  2. Zazdroszczę warsztatów! Może wybiorę się w przyszłym roku o ile będą organizowane. Koralikowy naszyjnik Weroniki, ten szary, przecudowny. Pasowałby mi :D
    A ta kulka też super! Nie znam takiej techniki!
    Biblioteka jest ekstra!

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, proszę napisać jaki jest tytuł i jakiej firmy jest obraz przedstawiający "zimową kobietę"?

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Zimowa kobieta to obraz firmy HAE czyli Heaven and Earth i w dokładnym tłumaczeniu, jej tytuł brzmi Duch Zimy (Spirit of Winter). Autorką tego obrazu jest Josephine Wall.

    OdpowiedzUsuń