Czerwona kobietka dość długo czekała na wykończenie czyli backstitche. Ale już je ma :)
A jako, że na deszczową aurę najlepsze są krzyżyki.... wciąż pracuję nad moim Goldenkiem. I tak przybyły mu kolejne części czyli 12:
13:
14:
15 :)
Pracowicie spędziłaś deszczowe weekendy, dama z pieskami pięknie się prezentuje, a obecnie wyszywany obraz odsłania coraz więcej swoje tajemnice.
OdpowiedzUsuńPiękna dama w kapeluszu :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, który haft piękniejszy, natomiast wiem, który bardziej wymagający;) Podziwiam!:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńKobietka jest śliczniutka :) Sama też chciałam ja wyhaftować ale narazie nie umiem się zabrać :). Drugi hafcik wygląda super widać że będzie ogromny, ja to bym nie dała rady ...:)
OdpowiedzUsuńDeszczowe i brzydkie dni też mają swoje dobre strony :)
OdpowiedzUsuńU mnie też wtedy najwięcej "twórczo" się dzieje :)
Dama z pieskami urocza.Piękny haft.Deszczu to ja chyba mam już dość.
OdpowiedzUsuńAle cudna damulka, Lady in red, jak w piosence. Pozdrawiam Kingo :-)
OdpowiedzUsuńLady in red jest rewelacyjna! Podziwiam i pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńCzerwona dama jest cudowna i dostojna :)
OdpowiedzUsuńPani w czerwieni prezentuje się uroczo!
OdpowiedzUsuń