Chwilowo robótkowo utknęłam w martwym punkcie. Obiecuję jednak, że już wkrótce pokażę postępy w moim tajemniczym cosiu :) Wykańczam również słonecznikowy upominek dla mojej pary ze Słonecznikowej wymianki. A wszystko przez to, że.... się szkolę :)
Zakwalifikowałam się na kurs dla wychowawców wypoczynku dzieci i młodzieży. Tak to się oficjalnie zwie, a w skrócie chodzi o wychowawców kolonijnych :) Ponieważ pracuję, mogę się szkolić tylko w weekendy. Zaczęliśmy dziś od "zajęć praktycznych" :) I były zabawy integracyjne, bajka o Czerwonym Kapturku, nauka tańca ;) wypełnianie dzienniczka wychowawcy i jeszcze sporo innych wrażeń. Zaczęliśmy o 9 rano i nawet się nie obejrzeliśmy, kiedy zgodnie z planem wybiła 16.30, czyli koniec zajęć. Jutro będzie podobno więcej siedzenia, ponieważ będziemy się szkolić z przepisów prawnych. Potem czekają nas jeszcze zajęcia w nastęny weekend (2 i 3 czerwca). Dostaliśmy dziś nawet "zadanie domowe" :) Na następną sobotę mamy przygotować patyczaki :) Chodzi o takie zwinięte strony z gazet, które właśnie po zwinięciu przypominają patyczki :D Myślę, że będziemy robić papierową wiklinę, a że jeszcze tego nie próbowałam, więc zapowiada się ciekawie :) Teraz znikam poodpoczywać, bo jutro rano, podobnie jak dziś, muszę zdążyć na autobus o 6.50, żeby dojechać na czas :) I jeszcze przesyłam buziaczki dla wszystkich naszych fantastycznych mam :D
Kinga - a dlaczego ja u Ciebie wymiankowych prezentów nie widzę?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam