Gigant wciąż przybywa, choć do foteczek trochę się krzywi i za nic nie udaje mi się tego naprawić... Mam nadzieję, że im go będzie więcej, tym mniej będzie się krzywił :)
Żeby odpocząć od tych brązowo-zielonych kolorków, zabrałam się za mały przerywniczek, który dosłownie dostał.... nogów :) :)
A jako, że bardzo lubię próbować nowych rzeczy, wybrałam się na warsztaty ze zwijania papieru :) Zaczęliśmy od papierowej wikliny i nawet "cóś" mi wyszło :) Taka sobie miseczka.... A może zalążek koszyczka??? :)
Potem był quilling i wtedy przydało się trochę więcej cierpliwości :)
Chylę czoła przed tym co Pani do tej pory wykonała a jak zobaczyłam ile jeszcze.....
OdpowiedzUsuńżycze powodzenia!
Jakie to będzie cudo! Już się nie mogę doczekać całości:)
OdpowiedzUsuńNogi całkiem, całkiem;)))
Gratuluję wszechstronności!
Kobieto ale ty jesteś wszechstronnie uzdolniona! Co weźmiesz do rąk to wszystko Ci wychodzi! Gigant coraz lepiej wygląda, a nogi całkiem znajome :) Czekam na kolejne odsłony!
OdpowiedzUsuńoo cierpliwości to mi niestety brakuje. Ale wyłaniające się dzieło już jest godne podziwu. Trzymam kciuki za motywację i za dalsze postępy:)
OdpowiedzUsuńpracowita z Ciebie osobka,a przy tym powstaly cudenka...obraz staje sie coraz piekniejszy,choc takie kolosy slabiej "rosna",a nozki wygladaja bardzo intrygujaco...
OdpowiedzUsuńW haft mozna wsiaknac (zwlaszcza w takie duze) tak jak i w papierowa wikline :) tworczo zakreceni juz tak maja- wszystkiego trzeba sprobowac :)
OdpowiedzUsuńMożesz skontaktować się ze mną na maila w sprawie książki,bo nie widzę nigdzie kontaktu do ciebie
OdpowiedzUsuńmika1971@wp.pl
Zapraszam po odbiór wyróżnienia :)
OdpowiedzUsuńGigant wychodzi pięknie a quillingowe ozdoby cudnie wyszły :)Zapraszam po odbiór wyróżnienia :)
OdpowiedzUsuńNo miska-koszyk intrygująca :)
OdpowiedzUsuń